W Polsce rozwodzi się w ciągu roku wiele tysięcy małżeństw. Rozpad rodzin to rewolucja w życiu każdego członka rodziny ale nie musi stanowić momentu, z którego trudno się podnieść…. Łatwiej jest tym, którzy w taki czy innym sposób uczestniczą w podejmowaniu decyzji o rozstaniu, znacznie trudniej dzieciom, które stają przed faktem, już postanowionym, niemal dokonanym, dzieciom których często nikt w żaden sposób nie przygotował do tego, co się wydarzy i nie pomaga im zaadoptować się do nowych, zmienionych warunków życia.

Rozwód to poważny kryzys ale nie zawsze musi oznaczać zmianę na gorsze. Problemy dzieci z rozbitych rodzin nie wynikają wprost z faktu rozstania się rodziców lecz mają związek z nasilającymi się konfliktami, kłótniami, walką i nienawiścią, jaka w okresie rozpadu relacji pojawia się pomiędzy partnerami. To na tę bezlitosną walkę i uczucia jej towarzyszące reagują dzieci zaburzeniami funkcjonowania. Negatywny wpływ na dziecko ma życie w atmosferze pozbawionej miłości, troski i czułości, uczestniczenie we wzajemnych żalach, pretensjach i awanturach. W takiej sytuacji rozwód jest już zaledwie dopełnieniem dramatu. Niestety, sposób rozstawiania się dorosłych zbyt często pomija troskę o dziecko i wzmaga dramat wcześniejszych, pełnych sporów, chwil. Rodzice uwikłani we własne konflikty, zainteresowani walką, zemstą i ukaraniem partnera za swoje poczucie krzywdy, zapominają o bólu i cierpieniu ich dziecka, nie zauważają, że ono przeżywa prawdziwą, o wiele większą rozpacz. To jego świat tak naprawdę rozpada się na pół. Ono żyło w przekonaniu, że rodzice zawsze będą razem, zawsze miało nadzieję, że rodzina zapewni mu bezpieczeństwo i oparcie. Pomimo cierpienia związanego z utratą tej nadziei i wiary, rozwód nie musi mieć niszczącego działania. Wiele zależy od tego czy rozstający się rodzice, w imię dobra ich dziecka, będą w stanie wspólnie pomóc dziecku przejść przez tę bolesną sytuację. Czy będą w stanie uznać, że przestają być małżeństwem ale nigdy nie przestaną być rodzicami ich dziecka. A dziecko potrzebuje obojga rodziców. Nie może myśleć, że traci któregoś z rodziców, nie powinno stracić żadnego z nich. Niestety, zbyt często mamy do czynienia z sytuacją, że jeden z rodziców znika z życia dziecka; często jest to ojciec ale zdarza się również, że odchodzi matka. To „zniknięcie” odbywa się w różne sposoby. Czasami jeden z rodziców odwraca się od dotychczasowego partnera odwracając się jednocześnie od swoich dzieci. Czasami „zniknięcie” ma związek z rozgrywkami prowadzonymi przez rodziców. Dziecko staje się wówczas „zakładnikiem” walczących rodziców. Zostaje, mniej lub bardziej świadomie, „zobowiązane” do lojalności wobec tego z rodziców, który przyjmuje rolę „ofiary”, „porzuconego”, „skrzywdzonego” przez drugą stronę. Zdarza się, że jeden z rodziców, niestety, częściej chyba kobieta, uważa, że „dziecko jest jej” więc to ona będzie „dawała lub nie” dziecko drugiemu rodzicowi. Oczywiście, bywa taka postawa w jakiś sposób uzasadniona kiedy drugi rodzic był sprawcą przemocy, agresorem niezdolnym do utrzymywania pozytywnej więzi, alkoholikiem skłonnym do zaniedbywania dziecka na rzecz kolejnej butelki alkoholu itp. Ograniczanie władzy i kontaktów dziecka z takim rodzicem ma na celu ochronę dziecka przed krzywdzeniem. Ale nawet wówczas nie wolno deprecjonować rodzica poprzez niszczące go wypowiedzi. Cokolwiek myśli jeden z rodziców musi liczyć się z tym, że dziecko ma prawo do miłości i tęsknoty za drugim rodzicem (czasem tylko za wyobrażeniem jego miłości). Zbyt często jednak za próbami ograniczania czy też „wydzielania” kontaktów z drugim rodzicem stoi chęć „odegrania się” na nim za doznane krzywdy.

Rodzice są odpowiedzialni za rozwój i funkcjonowanie swoich dzieci. Ta odpowiedzialność nie zostaje zniesiona w sytuacji ich własnych kryzysów. Sposób w jaki rozwiązują swoje problemy a w konsekwencji ich małżeństwo, winien uwzględniać dobro ich dzieci. A to oznacza, że powinni dla nich troszczyć się o zminimalizowanie negatywnych konsekwencji rozwodu. Jak można to zrobić? Przede wszystkim, w momencie gdy decyzja o rozwodzie jest pewna, trzeba poinformować o tym dzieci. Jak? Najlepiej wspólnie, w atmosferze porozumienia i po uzgodnieniu tego, co dziecko usłyszy. A usłyszeć musi, że rozwód dotyczy małżeństwa ale nie dotyczy rozstania się z którymkolwiek z rodziców. Wiadomość ta to szok powodujący rozpacz, ból i lęk, czasami poczucie winy… konieczne więc okazanie szacunku dla tych uczuć, ukojenie bólu, przyjęcie płaczu dziecka i zapewnienie, że nie jest winnym rozstania oraz, że nie straci żadnego rodzica. Powiedzenie tych słów wymaga jednocześnie przyjęcia przez dorosłych odpowiedzialności za dotrzymanie obietnic. Między rodzicami uzgodnienia wymaga wiele spraw, naczelną zasadą winno być to, co będzie służyło dziecku. Dobrze byłoby gdyby dorośli potrafili ustalać ważne sprawy dotyczące dziecka pomiędzy sobą zamiast toczyć bój przed obliczem Sądu. Istotne znaczenie ma sposób sprawowania opieki: z kim i gdzie zamieszka dziecko, w jaki sposób będzie mogło kontaktować się z drugim rodzicem. Są kraje w których Sąd ustala dla obojga rodziców równe prawa i równe obowiązki w zakresie zajmowania się dziećmi – mają wówczas dwa domy, w każdym swoje miejsce, w każdym spędzają tyle samo czasu itp. Rodzice zobowiązani się do zamieszkiwania w takiej odległości od siebie żeby dziecko mogło funkcjonować w niezmieniających się warunkach pomimo zmieniającego się miejsca pobytu. Wydaje się to dążeniem do zapewnienia dziecku” prawa do obojga rodziców” i obojgu rodzicom obowiązku sprawowania opieki. W sytuacji dobrze funkcjonujących dorosłych to dobra opcja. Pamiętać bowiem trzeba, że dla funkcjonowania człowieka istotne jest nabycie w dzieciństwie przekonania, że jest się kimś ważnym, dla kogo rodzice skłonni byli podejmować wysiłek w celu podtrzymywania relacji. To pozwala nauczyć się w przyszłości traktowania siebie jak kogoś ważnego, o życie kogo warto walczyć za pomocą konstruktywnego działania.

Do psychologa często zgłaszają się ludzie, o których w ich dzieciństwie zapominano, traktowano ich z okrucieństwem lub obojętnością. Obecne cierpienie nie zawsze wiążą z takimi doświadczeniami ale ten związek istnieje. Osoba, której dzieciństwo było pełne troski i miłości potrafi dokonywać takich wyborów i tak radzić sobie z kryzysami, że nie pojawiają się w jej życiu większe dysfunkcje. Jeśli doświadczyła zaniedbania – jej teraźniejszość często wiąże się z bólem i cierpieniem. Do psychologa zgłaszają się też coraz częściej rozstający się rodzice szukając sposobów zminimalizowania szkód, jakie mogą wystąpić w związku z tym u dzieci. Niestety, są też takie sytuacje, że dziecko cierpi i nikt nie interesuje się ich położeniem. I tutaj mówię nie tylko o sytuacji destrukcyjnego sposobu rozstawania się rodziców. W każdej sytuacji gdy mamy uzasadnione podejrzenie, że dziecko doznaje krzywdy warto, a ja myślę, że trzeba zareagować. Sąd powiadomiony o ewentualnym krzywdzeniu dziecka ma możliwość wglądu w jego sytuację. Nie musimy prosić nikogo o potwierdzanie naszych podejrzeń, zrobi to Sąd w ramach swoich uprawnień. Jeśli nie stwierdzi krzywdzenia to nikt nie poniesie negatywnych konsekwencji ale jeśli do krzywdzenia dochodzi a Ty nie zareagujesz to właśnie TY ponosisz za to odpowiedzialność. Nie musimy zastanawiać się nad określaniem granicy pomiędzy wtrącaniem się a zdrowym reagowaniem i koniecznością niesienia pomocy – nie ma takiej granicy, krzywda człowieka domaga się reagowania, szczególnie wtedy, gdy jest to dziecko, które samo nie ma możliwości obronienia siebie.

Jeśli masz wątpliwości, jeśli sam potrzebujesz pomocy, jeśli cierpisz…. możesz znaleźć specjalistyczną pomoc między innymi w Ośrodku Psychoedukacji na ulicy Chełmińskiej, w Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie na ulicy Andersa. Jeśli rozstajesz się z partnerem a macie dzieci – pytaj jak się rozwodzić by ich nie skrzywdzić ponad miarę nierozważnymi decyzjami ich dotyczącymi….

Danuta Górny - psycholog, psychoterapeuta